Onet przekazał pieniądze za wygraną w Grand Press Digital na Fundację Reporterów. To świetna wiadomość dla dziennikarstwa.
Ktoś mógłby powiedzieć, że Onet ma wystarczająco dużo pieniędzy, że jakakolwiek wygrana pieniężna w jakimkolwiek konkursie nie robi dla jego rocznych wyników finansowych większego znaczenia. To widać na każdym kroku. Rozmach, z jakim funkcjonują w internecie, projekty, które prowadzą, dziennikarze, których zatrudniają oraz infrastruktura, którą wykorzystują na co dzień jednoznacznie pokazują, że „Onet stać”. Ale przekazanie pieniędzy za zwycięstwo w Grand Press Digital jest symboliczne, bo nie chodzi o kwotę. Chodzi o rodzaj instytucji, do której te pieniądze trafią.
Fundacja Reporterów powstała w 2010 roku. Początkowo zajmowała się szkoleniem i wspieraniem dziennikarzy z Europy Środkowej i Wschodniej. Od 2017 roku działalność została poszerzona. Teraz to także platforma dedykowana dziennikarstwu śledczemu. Na stronie czytamy:
Dziennikarstwo śledcze jest w największym kryzysie od 1989 r. — to rytualne zaklęcie wielu reporterów. My wierzymy, że zawód „śledczego” nie umiera, a rola tego właśnie gatunku jest szczególna. Bycie watchdogiem to podpora instytucji demokratycznych.
W czasach, kiedy nadal poszukujemy najlepszego modelu finansowania dziennikarstwa, bo większość wpływów z reklam płynie na konta bankowe Google’a i Facebooka, co odbija się na wielu instytucjach medialnych, crowdfunding bywa często najlepszym rozwiązaniem.
Na świecie powstaje coraz więcej projektów dziennikarskich opartych właśnie o ten model finansowania. Najgłośniejszym przykładem w Polsce jest chyba serwis Outriders, który zebrał od społeczności na działalność 83,5 tysiąca złotych. Dokonano 639 wpłat, a pozyskana kwota stanowi 105 procent tej, o którą prosili twórcy (79 tysięcy). Bank rozbili też pomysłodawcy Reportera. To luksemburski portal założony przez Christopha Bumba i Laurence Bervard, dziennikarzy pracujących wcześniej w gazecie Luxemburger Wort. Ich – jak to określili – „niezależne, krytyczne i śledcze czasopismo cyfrowe” potrzebowało na start 150 tysięcy dolarów. Udało się zebrać 181 800 dolarów. Złożyły się na to 842 osoby, a liczba piszących zaangażowanych w tej chwili w projekt dobiła do 25.
Jednak najgłośniejszym dziennikarskim przykładem „społecznościowej zbiórki” jest serwis The Correspondent, który zebrał aż 2,5 miliona dolarów w imponującym tempie, bo w… 29 dni. Na tę kwotę złożyło się 43 tysiące członków-założycieli ze 130 krajów. Właśnie trwa budowa zespołu redakcyjnego złożonego z pełnoetatowych korespondentów.
To przykłady, że ludzie chcą czytać wartościowe i nieoczywiste treści – artykuły, które coraz rzadziej można znaleźć w mainstreamowych mediach. Internet daje możliwość, by wypełnić tę lukę, a coraz więcej osób z tego korzysta. Również dziennikarstwo śledcze znalazło swoją niszę. W Polsce w postaci Fundacji Reporterów, która – jak wszystkie tego typu inicjatywy – potrzebuje wsparcia finansowego. Każdy może przekazać darowiznę, ale Onet poszedł o krok dalej i zostanie zapamiętany na długo. Tak zadziała przekazanie pieniędzy z nagrody za tytuł Grand Press Digital.
To nie tylko gest, symbol, ale coś w rodzaju krzyku przez megafon: „Hej! Oni chcą robić dobre dziennikarstwo, które umiera! Zainteresujcie się nimi tak, jak my, bo warto!”
Jeśli uważasz, że warto – udostępnij!

Sebastian Matyszczak
Jestem dziennikarzem internetowym i telewizyjnym. Badam wpływ mediów społecznościowych na rozwój sportu oraz internetową ewolucję dziennikarstwa.